W kontekście ostatnich publikacji, z których wynikać miałoby, że sądy przyznają rację kredytobiorcom walczącym z klauzulą WIBOR w umowach kredytowych, mecenas Wojciech Wandzel przedstawia analizę, która rzuca nowe światło na tę kwestię. Zdaniem eksperta, któy reprezentuje banki, obraz sytuacji orzeczniczej jest znacznie bardziej złożony i nie przemawia na korzyść kredytobiorców.
- Wojciech Wandzel wskazuje, że jest już ponad 100 wyroków oddalających powództwa kredytobiorców, z czego znacząca część jest już prawomocna
- Adwokat z kancelarii KKG Legal podkreśla, że orzeczenia na które się powołują niektórzy prawnicy są wyjątkiem, a nie trendem
- Mecenas Wandzel ostrzega przed nadinterpretacją pojedynczych wyroków i przedstawianiem ich jako zmiany w orzecznictwie
Z tytułu i artykułu mec. Pawła Stalskiego pt. „Wadliwe umowy kredytu z WIBORem. Sądy przyznają rację kredytobiorcom - przegląd aktualnego orzecznictwa .” opublikowanego na jednym z portali wynika, że sądy w sprawach dotyczących umów kredytu z klauzulą zmiennego oprocentowania, opartą o wskaźnik referencyjny WIBOR, przyznają rację kredytobiorcom, którzy je kwestionują. Z takim stanowiskiem nie sposób się zgodzić. Otóż, rzeczywistość orzecznicza przedstawia się zupełnie inaczej niż wynikałoby z artykułu mec. Stalskiego. Mało tego, niektóre z orzeczeń, na które powołuje się autor, nie mają takiej treści, któej doszukuje się mec. Stalski.
SĄDY NIE STAJĄ PO STRONIE KREDYTOBIORCÓW
Gdy chodzi o dane, bo tego brakuje w artykule mec. Stalskiego, to w tzw. Sprawach wiborowych sądy wydały już ponad 100 wyroków oddalających powództwa kredytobiorców, z których znaczna część jest już prawomocna. Przy czym podkreślenia wymaga, że brak jakiegokolwiek prawomocnego wyroku, w którym sądy podzieliłyby zarzuty w zakresie wadliwości WIBORu.
Co więcej, szacuję, że w ponad 1000 sprawach wnioski o zabezpieczenie składane przez kredytobiorców zostały oddalone (większość prawomocnie). W oparciu o własne dane, tj. na podstawie spraw, które prowadzę z podległym zespołem (prawie 250 spraw), mogę stwierdzić, że wnioski o zabezpieczenie zostały oddalone w 97 proc. przypadków. Nawet jednak, gdy sąd udzielił zabezpieczenia (mam kilka incydentalnych przypadków) nie oznacza to, że ostatecznie powództwo konsumenta zostanie uwzględnione. Najlepszym przykładem jest sprawa, którą prowadzę przed Sądem Okręgowym w Tarnobrzegu. Mianowicie, sąd ten wprawdzie udzielił zabezpieczenia w styczniu 2024 r., ale kilka dni temu powództwo w sprawie umowy kredytu hipotecznego z 2009 r. oddalił w całości.
WYROK W SPRAWIE NIESTANDARDOWEJ KLAUZULI
W pierwszej kolejności mec. Paweł Stalski przytacza wyrok Sądu Rejonowego dla Warszawy – Sródmieścia z 6 września 2024 r. (sygn. akt: VI C 825/24), w którym sąd istotnie oceniał klauzulę zmiennego oprocentowania, ale miała ona specyficzną treść. Sąd wyjaśnił bowiem, że „§ 5 dotyczył zmian oprocentowania kredytu („OK”). Zmiany miały następować w oparciu o zmianę stopy bazowej Banku (dalej także SBB). Stopa bazowa Banku ustalana miała być na podstawie wskaźnika oprocentowania jednomiesięcznych pożyczek na polskim rynku międzybankowym („WIBOR 1M”, dalej także „W1” ) i pierwsza stopa została ustalona w oparciu o wskaźnik z 01.04.2014 r. i stanowi podstawę do ustalania kolejnych. Nie została podana wysokość tej pierwszej SBB. W 7 dniu każdego miesiąca Bank miał dokonać analizy wskaźnika WIBOR 1M co do zasady. Wskaźnik WIBOR 1M miał stanowić nową SBB. Jeśli w dniu analizy różnica między wskaźnikiem W1 a obowiązując SBB jest większa aniżeli 25 punktów bazowych w górę lub w dół, wskaźnik W1 z dnia analizy staje się nową SBB.” Z drugiej strony, Sąd Rejonowy przytoczył dokument przedkontraktowy w postaci „Informacji o ryzyku stopy procentowej”, z którego wywiódł następujący wniosek: „Wskazano, iż wzrost stopy procentowej oznacza wzrost obciążeń z tytułu spłat rat kredytowych w wyniku wzrostu raty odsetkowej i odwrotnie w przypadku spadku oprocentowania. wskazano, iż na rynku Polskim znaczenie mają tu: inflacja, wielkość deficytu finansów publicznych, wielkość długu publicznego w relacji do PKB oraz perspektywy kształtowania się deficytu i długu publicznego w przyszłości.”
Jak zatem można z łatwością wnioskować z przytoczonych fragmentów uzasadnienia, zastosowana klauzula zmiennego oprocentowania ma inną treść niż standardowo stosowane postanowienia określające oprocentowanie i jego zmiany. Standardowe klauzule obejmują bowiem zsumowanie wskaźnika referencyjnego WIBOR i stałej marży banku oraz warunki zmiany oprocentowania w sytuacji zmiany wartości wskaźnika, wyliczanej przez administratora zgodnie z rozporządzeniem BMR. Klauzula natomiast ujęta w kwestionowanej umowie wprowadza pewne zmiany do modelu „standardowego”. Oczywiście nie przesądzam, czy wyrok Sądu Rejonowego jest trafny, ponieważ mam zasadnicze wątpliwości, czy rozumowanie sądu nie jest nadinterpretacją wymogów, jakie ustawodawca europejski i krajowy nakłada na instytucje kredytowe, ale szczegółowa analiza rzeczonego wyroku wykracza poza ramy niniejszego artykułu. Rozważana umowa, która dotyczy kredytu samochodowego, nie jest jednak umową o treści odpowiadającej „zwykłej” umowie z klauzulą zmiennego oprocentowania, a w szczególności standardowej umowie kredytu hipotecznego, która skądinąd podpada pod inny reżim prawny niż umowa kredytu samochodowego.
PRZEDE WSZYSTKIM SANKCJA KREDYTU DARMOWEGO
Dodatkowo warto odnotować, że zasadnicza część zarzutów podnoszonych przez powodów w omawianej sprawie odnosiła się do uprawnienia do skorzystania z sankcji kredytu darmowego. Jak wynika bowiem z uzasadnienia wyroku, co Sąd Rejonowy podkreślił, powodowie swoje powództwo wywodzili z art. 45 ustawy o kredycie konsumenckim (SKD). Kredytobiorcy złożyli oświadczenie o skorzystaniu z sankcji kredytu darmowego, a następnie podnosili w pozwie liczne (rzekome) braki w umowie kredytu, które ich zdaniem winny skutkować sankcją kredytu darmowego. Sąd również rozważał owe zarzuty przede wszystkim z punktu widzenia SKD, a jedynie na zakończenie uzasadnienia zajął się „dodatkową kwestią” (cyt. za uzasadnieniem wyroku) w postaci oceny specyficznej klauzuli zmiennego oprocentowania (pierwsza stopa bazowa, punkt bazowy, analiza wskaźnika etc.). Finalnie należy podkreślić, że bank zaskarżył wyrok i w związku z tym nie jest on prawomocny. Może zostać zmieniony przez sąd odwoławczy (Sąd Okręgowy w Warszawie) poprzez oddalenie powództwa w całości. Osobiście uważam, że są ku temu przekonujące argumenty, choć podtrzymuję, że sprawa ma charakter wyjątkowy ze względu na niestandardową treść klauzuli zmiennego oprocentowania.
"SŁYNNE" WYROKI SO W SUWAŁKACH
Wyroki Sądu Okręgowego w Suwałkach z 4 sierpnia 2024 r. (sygn. akt I C 217/24) oraz z 13 stycznia 2023 r. (sygn. akt: I C 332/24) wymagają osobnego omówienia, choć ramy tego artykułu nie pozwalają na przedstawienie pełnej argumentacji, która je podważa. Na wstępie warto przypomnieć, że oba wyroki zostały wydane w tym samym składzie (tj. przez tego samego sędziego). Prezentują zatem niewątpliwie odosobnione stanowisko jednego przedstawiciela judykatury odnośnie do wskaźnika referencyjnego WIBOR i jego zastosowania w umowie kredytowej. Jak już wyjaśniłem powyżej, sądy w całej Polsce i w różnych składach — wydały już ponad 100 wyroków, w których całkowicie odmiennie oceniły kwestionowane przez kredytobiorców umowy kredytowe z klauzulą WIBOR.
Jeżeli chodzi o meritum, to Sąd Okręgowy w Suwałkach uznał, że klauzula zmiennego oprocentowania jest wadliwa, ponieważ bank nie podał kredytobiorcom przed zawarciem umowy, kto wylicza wskaźnik referencyjny WIBOR, według jakiej metody oraz że wskaźnik ten jest podatny (rzekomo) na manipulację. Trzeba w związku z tym przypomnieć, że banki nie miały obowiązku podawania, kto jest administratorem (taki obowiązek został wprowadzony dopiero 1 lipca 2018 r. i to jedynie w odniesieniu do umów kredytu hipotecznego) ani według jakiej metody następuje wyliczenie wskaźnika referencyjnego.
Mało tego, zgodnie z orzecznictwem TSUE instytucja kredytowa nie musi podawać informacji, które konsument może z łatwością pozyskać z publicznie dostępnych źródeł (tak np. wyrok TSUE w sprawie Gomez, sygn. akt: C-125/18). Nie ulega przy tym najmniejszej wątpliwości, że zarówno informacje o tym, kto jest (był) administratorem oraz według jakiej metody następuje wyznaczenie wskaźnika, każdy konsument mógł (może) uzyskać na stronie internetowej administratora, jak i we wszystkich „poważnych” portalach finansowych.
MANIPULACJI NIGDY NIE STWIERDZONO
Co do potencjalnych manipulacji wskaźnikiem referencyjnym WIBOR, to należy podkreślić, że nigdy żadnych manipulacji nie stwierdzono. Sąd Okręgowy w Suwałkach również nie stwierdził manipulacji i nawet nie prowadził postępowania dowodowego w kierunku weryfikacji tezy kancelarii walczących z WIBORem, jakoby wystąpiły manipulacje. To samo w sobie w mojej ocenie winno prowadzić do zmiany przez Sąd Apelacyjny w Białymstoku obu wyroków na niekorzyść kredytobiorców kwestionujących umowy kredytowe. Narracja kancelarii i parakancelarii jest niestety bardzo „nośna” . Dla osób, które nie mają styczności na co dzień z funkcjonowaniem sektora finansowego, może działać na wyobraźnię. Być może pozytywny wpływ na toczącą się w przestrzeni publicznej dyskusję będzie miała wypowiedź prezesa NIK z lutego 2025 r. Prezes Marian Banaś wyjaśnił, że w ramach czynności kontrolnych NIK nie badano prawidłowości ustalania, kwotowania i publikacji wskaźnika WIBOR, a w konsekwencji nie są prawdziwe pojawiające się w przestrzeni publicznej twierdzenia, jakoby Najwyższa Izba Kontroli zakwestionowała wskaźnik referencyjny WIBOR.
ZABEZPIECZENIE UDZIELONE PRZEZ SĄD APELACYJNY W WARSZAWIE
Mec. Stalski przywołuje też postanowienie Sądu Apelacyjnego w Warszawie z 25 czerwca 2024 roku (sygn. akt VI ACz 1125), które jak zakłądam ma stanowić orzeczenie kwestionujące WIBOR. Z analizy uzasadnienia postanowienia wynika, że przedmiotowe orzeczenie spotkało się z błędną interpretacją i niezrozumieniem, zaś niektóre kancelarie WIBOR-owe w oparciu o informację o wydaniu tego postanowienia próbowały wprowadzić opinię publiczną w błąd. Kancelarie te wypowiadały się publicznie, choć nie znały treści uzasadnienia postanowienia. Zgodnie natomiast z treścią uzasadnienia postanowienia, przyczyną udzielenia zabezpieczenia roszczenia było niezwiązanie kredytobiorcy treścią wzorca, tj. wskazanego w umowie regulaminu, z uwagi na zarzut powoda (kredytobiorcy), że nie nastąpiło doręczenie regulaminu, który określał zasady oprocentowania kredytu. O tym, czy ten zarzut ostatecznie zostanie uwzględniony zdecyduje sąd po przeprowadzeniu postępowania dowodowego. Sąd Apelacyjny podkreślił bowiem, że przyjęte rozstrzygnięcie „nie wynika jednak z samego faktu zastosowania dla ustalenia wysokości zmiennego oprocentowania kredytu stawki referencyjnej WIBOR, ale z braku związania konsumenta treścią wzorca dotyczącego sposobu jej wyznaczania, a w konsekwencji również z braku świadomości ekonomicznych skutków związania się umową, opartą o nietransparentny mechanizm wyznaczania tej stawki.”
Oznacza to, że Sąd Apelacyjny w ogóle stawki referencyjnej WIBOR ani jej zastosowania w umowie kredytu hipotecznego nie zakwestionował.
UMOWA KREDYTU ZAWARTA Z PRZEDSIĘBIORCĄ
Mec. Paweł Stalski przytacza też wyrok Sądu Okręgowego w Warszawie z 18 grudnia 2023 r. (sygn. akt XX GC 1174/21), który zapadł w sporze pomiędzy przedsiębiorcą a bankiem. Co istotne, autor komentowanego artykuł nie wyjaśnił kluczowej informacji dla zrozumienia istoty rzeczonego sporu. Mianowicie, spór ten dotyczył tzw. umowy frankowej, a konkretnie umowy kredytu indeksowanego do franka szwajcarskiego. Stąd właśnie sąd prowadził rozważania w przedmiocie klauzuli waloryzacyjnej i to wadliwość przede wszystkim tej klauzuli zdaniem sądu skutkowała przyjęciem nieważności umowy kredytowej. Nie będę analizował trafności oceny klauzuli indeksacyjnej, ale jedynie odnotuję, że sądy w relacjach B2B nie przyjmują nieważności umów kredytowych zawartych przez banki z przedsiębiorcami.
Co się zaś tyczy uzupełniającej podstawy rozstrzygnięcia Sądu Okręgowego w Warszawie, czyli domniemanej wadliwości postanowień wprowadzających zmienne oprocentowanie, to należy w pierwszej kolejności podkreślić, że sąd nie zakwestionował ani samego wskaźnika referencyjnego WIBOR, ani możliwości jego zastosowania w umowie kredytowej jako składnika klauzuli zmiennego oprocentowania. Wątpliwości sądu wzbudziło natomiast nieprecyzyjne unormowanie oprocentowania zmiennego z odwołaniem się do wskaźnika referencyjnego. Zdaniem sądu umowa nie precyzowała (czy tak było w istocie, nie sposób stwierdzić bez znajomości akt sprawy), który wskaźnik (WIBOR 1M, WIBOR 3M czy WIBOR 6M) ma zastosowanie do tej konkretnej umowy. Nie można jednak wyprowadzać z tego orzeczenia konkluzji, jakoby sąd zakwestionował wskaźnik referencyjny WIBOR i jego zastosowanie. Wprawdzie mec. Stalski takiego wniosku wprost nie przedstawił, ale w swoim artykule z „precedensowymi” orzeczeniami antywiborowymi wyrok Sądu Okręgowego w Warszawie przywołuje, co moim zdaniem może wprowadzać w błąd.
JASKÓŁKA WIOSNY NIE CZYNI
Wbrew głosom kancelarii reprezentujących kredytobiorców stanowisko sądów polskich w ich masie pozostaje w kwestii WIBOR-u niezmienne i nie jest ono korzystne dla osób, które poszukują drogi do wyeliminowania obowiązku spłaty kredytu, który zaciągnęły. Głosy, które z kilku odosobnionych wyroków, wydanych przy tym w specyficznych sprawach, nieodzwierciedlających przeciętnej sprawy o WIBOR, starają się wykreować linię orzeczniczą. Mylą tym samym wyjątek z zasadą. Czy jest to omyłka przypadkowa, czy podyktowana dążeniem do pozyskania nowych klientów w drodze przekonania kredytobiorców, że ich sprawa ma duże szanse na powodzenie (mimo przeciwnego orzecznictwa sądów)? Trudno jednoznacznie powiedzieć. W każdym razie, dla utrzymania dyskursu publicznego w ramach prawdy, a nie fikcji, ważne jest, aby wyjątku nie przedstawiać jako reguły. Jedna jaskółka bowiem wiosny nie czyni.
Opracował: Wojciech Wandzel
Pierwotnie tekst ukazał się: Business Insider z dnia 13.04.2025