Grupy spółek: kto i na czym skorzysta

Artykuły

Z jednej strony interes spółki dominującej, z drugiej bezpieczeństwo menedżerów spółek zależnych. Jak to wyważyć, aby nikt nie stracił na takim układzie?

Zbliża się największa od 20 lat reforma Kodeksu spółek handlowych (K.s.h.), wprowadzająca do polskiego systemu prawnego kompleksowe unormowania dotyczące grup spółek.

Jakie są zalety i wady uczestnictwa w takiej grupie? Kto na udziale w niej zyska, a kto może stracić? Jak wiążące polecenia wpłyną na sposób zarządzania grupą? O tym eksperci dyskutowali podczas konferencji „Kodeks Spółek Handlowych”, zorganizowanej przez „Puls Biznesu”.


BIZNES NA TO CZEKA

Spółkom funkcjonującym w grupach kapitałowych nowe regulacje mogą przynieść większe bezpieczeństwo prawne i większą pewność działania – uważa Agnieszka Nalazek, certyfikowany doradca w ASO, radca prawny w kancelarii RKKW - Kwaśnicki, Wróbel & Partnerzy.

– W obecnym stanie prawnym spotykaliśmy się z wieloma wątpliwościami, które mieli zarówno przedsiębiorcy, jak i prawnicy doradzający spółkom. Dotyczyły one tego, jak te spółki mogą działać w ramach grup kapitałowych. Co ważne, te wątpliwości dotyczyły kwestii elementarnych w tych grupach, czyli np. tego gdzie kończy się współpraca między spółkami, a gdzie zaczyna się zarządzanie nimi – mówiła Agnieszka Nalazek.

Dodaje, że to istotna kwestia, bo w zarządzaniu spółkami niezbędne było uzyskanie zgód korporacyjnych zgromadzenia wspólników lub walnego zgromadzenia, co pociągało za sobą określone ryzyko w przypadku, gdy spółką zależną nie była działalność jednoosobowa.

– Dodatkowo wątpliwości były związane z tym, co w ramach takich umów można uregulować i w jaki sposób spółka dominująca może zarządzać grupą kapitałową, skoro napotyka na problemy w dostępie do informacji o spółkach zależnych. Natomiast od strony menedżerów tych ostatnich spółek zgłaszane były wątpliwości dotyczące tego, w jaki sposób projektowane regulacje wpływają na odpowiedzialność tych osób, w szczególności czy będą chroniły je od odpowiedzialności za działanie, które byłoby w interesie grupy, a jednocześnie przynosiłoby szkodę zarządzanej przez nich spółce – dodawała Agnieszka Nalazek.


W DOBRYM KIERUNKU

Bez nowego prawa trzeba byłoby wciąż opierać się na orzecznictwie. Zdaniem Jakuba Modrzejewskiego, radcy prawnego i dyrektora biura grupy kapitałowej w PKN Orlen, nie byłoby to dobre rozwiązanie.

– Po pierwsze, w Polsce orzecznictwo to nie jest jeszcze zbyt bogate, nie ma utrwalonej linii. Ale chodzi też o walor praktyczny. Prawnik za każdym razem nie wytłumaczy menedżerowi, że mamy takie czy inne orzecznictwo. Menedżer potrzebuje prostych, jasnych przepisów, które wskazują zasadę odpowiedzialności za decyzje podejmowane w organizacji. Uważam, ze nowe przepisy to krok w dobrym kierunku. W K.s.h. powinny być uregulowane jasne mechanizmy zarządzania spółkami z grupy. Tego oczekują menedżerowie – mówił Jakub Modrzejewski.

W obecnym stanie prawnym spółki radziły sobie z tymi kwestiami, korzystając z dostępnych narzędzi, a więc zawierając umowy cywilnoprawne, albo korzystając z wprowadzania do umów spółek czy statutów rozwiązań, które miały za zadanie zalegalizować działanie spółki w interesie grupy kapitałowej.

– Rozwiązania te były z pewnością niedoskonałe i nadal istniały wątpliwości co do tego, jakie rozwiązania można wprowadzać w tych regulacjach i jak wpływa to na odpowiedzialność. Natomiast nowy projekt i regulacje dadzą bezpieczną bazę prawną, po której zarówno biznes, jak i my jako doradcy spółek jesteśmy w stanie się poruszać. Oczywiście dalsze kwestie będą wymagały doprecyzowania, czy to przez orzecznictwo, czy być może w dalszym toku legislacyjnym – mówiła Agnieszka Nalazek.


WIĘKSZE RYZYKO

Nowe regulacje tworzą istotne zagrożenia z punktu widzenia interesów spółki dominującej. Zwracał na to uwagę dr Rafał Kos, partner zarządzający i adwokat w kancelarii Kubas Kos Gałkowski.

– Nie mam wątpliwości, że prawo grupy spółek wprowadza cenne narzędzia z perspektywy spółki dominującej, jeżeli chodzi o sprawowanie jednolitego kierownictwa. Ale zastosowanie do grupy spółek znajdą też przepisy, które są niebezpieczne dla spółki dominującej. Najmniej dotkliwy jest przepis, który mówi o ryzyku związanym z badaniem rachunkowości i działalności grupy przez audytora na żądanie wspólników mniejszościowych spółki zależnej. Bardziej bolesna jest kwestia ewentualnej odpowiedzialności za szkodę spółki zależnej wynikająca z wykonania wiążącego polecenia – wymieniał dr Rafał Kos.

Jego zdaniem jeszcze bardziej dotkliwy dla spółek dominujących jest problem szkody pośredniej, czyli roszczenia wspólników spółki mniejszościowej o wyrównanie obniżenia wartości udziałów wskutek wykonania wiążącego polecenia.

– Ale najbardziej dotkliwym problemem jest nowa forma odpowiedzialności spółki dominującej wobec wspólników mniejszościowych spółki zależnej i jej wierzycieli. Idzie za tym zbyt daleko idące ryzyko odpowiedzialności. Moim zdaniem jest to odpowiedzialność przebijająca, choć projektodawca w uzasadnieniu projektu ucieka od tego sformułowania. Ta nowa regulacja tworzy istotne zagrożenia z punktu widzenia interesów spółki dominującej, których wcześniej nie było. One będą się materializowały dopiero po wejściu w życie prawa grupy spółek. Może być na przykład sytuacja taka, że wspólnik dominujący dowie się o tym, że jest członkiem grupy z pozwu, który wniesie wspólnik mniejszościowy albo wierzyciel spółki zależnej – mówił dr Rafał Kos.


WIĄŻĄCE POLECENIA

Dużo czasu podczas dyskusji zajął temat poleceń wiążących.

– Wiele osób krytykuje ten projekt za to, że nie zostały wprowadzone w nim nieformalne wiążące polecenia. W pewien sposób to rozumiem, ale mam odmienne zdanie. Bo co to znaczy, gdy ktoś wpływa na spółkę w sposób nieformalny i doprowadza do jej szkody. To znaczy, że dopuścił się deliktu i to jest podstawa do pociągnięcia do odpowiedzialności spółki dominującej. Wprowadziliśmy tu jasny, czytelny mechanizm, który jest powiązany z obowiązkiem sprawozdawczym. W sprawozdaniu zarządu z działalności spółki powinien być wykaz wiążących poleceń – mówił Jakub Modrzejewski.

Dodał, że pole do wiążących poleceń jest szerokie. Mogą one dotyczyć np. polityki zarządzania marżą w grupie czy wspólnej polityki zakupowej, ale też takich kwestii, jak regulacje grupowe.

– Z tym się mierzymy: w jaki sposób mamy komunikować politykę, bo w tak dużych organizacjach musi się to odbywać w pewnych ustalonych formach. Musimy uregulować, w jaki sposób obligujemy spółki do wdrażania określonych standardów czy rozwiązań, np. czego wymagamy od naszych spółek w obszarze IT, żeby zapewnić bezpieczeństwo w grupie – dodał Jakub Modrzejewski.

Jego zdaniem dobrym efektem nowych regulacji będzie możliwość ustrukturyzowania grup kapitałowe np. przez wykup akcjonariuszy mniejszościowych.


Opracowanie: Sylwester Sacharczuk

Pierwotnie tekst ukazał się: Puls Biznesu, 1.10.2021

Nasza strona przetwarza informacje zawarte w plikach cookies, dzięki którym nasz serwis może działać lepiej, a także w celach statystycznych. Kliknij Zgadzam się, by wyrazić zgodę. Jeśli odmówisz, wykorzystamy tylko niezbędne cookies. W celu ustawienia preferencji przejdź do ustawień.